13 sierpnia 2010

Prolog

         Co teraz będzie z tym dzieckiem?
         Takie szepty towarzyszyły pięcioletniej dziewczynce wyciągniętej właśnie z ruin domu. Pięknego domu. Auror zaprowadził małą do samochodu, które podesłało Ministerstwo Magii. Chcieli jak najszybciej wszystko załatwić, zanim zbiegną się mugole z wioski.
         Wsadzono dziewczynkę do samochodu, a ten ruszył wąską polną drogą. Do miasta było daleko, ale kierowca i z tym sobie poradził. Wcisnął czerwony guzik obok tablicy rozdzielczej, a samochód stał się niewidzialny. Droga do Londynu zajęła im jedynie kilkanaście minut. Wielkie budynki, oszklone wieżowce i inne nowoczesne budowle przykuły uwagę małej, która jeszcze nigdy nie była w tak dużym mieście. Właściwie to w ogóle nie opuszczała wiejskiej posiadłości swoich rodziców.

         Samochód zatrzymał się przed ceglaną kamienicą. Nad drzwiami wisiała miedziana tabliczka z wygrawerowanym w niej napisem Montgomery. Auror, który wsiadł do pojazdu razem z pięciolatką, wygramolił się z niego i zadzwonił do drzwi. Nie musiał długo czekać, bo kilkanaście sekund później otworzyła mu pulchna kobieta. Była bardzo zaspana, na głowie miała papiloty, a na ramiona narzucony czerwony szlafrok, spod którego wystawała biała koszula nocna.
         — O co chodzi? — zapytała, przecierając oczy.
         — Pani Rosalie Savour?
         — Montgomery… Ale tak, tak — mruknęła. — Hmm?   
         Auror nic nie odpowiedział, tylko wyciągnął z samochodu pięciolatkę. Na twarzy pani Montgomery pojawiło się zrozumienie; choć nigdy nie poznała osobiście swojej siostrzenicy, od razu się zorientowała, o co chodzi. To przecież nie mogło się dobrze skończyć. Wpuściła aurora do środka i zaprowadziła do małego przytulnego saloniku na parterze. Była tak zdenerwowana, że zapomniała zaproponować mu herbaty.  
         — Niech pan mówi, do cholery — ponagliła go.
         Auror spojrzał znacząco na dziewczynkę. Usiadła na fotelu. Nóżkami nie dosięgała nawet do podłogi, ale oczy miała zbyt poważne jak na swój wiek. Patrzyła rozumnie na aurora, który ściszył głos do szeptu.
         — Właśnie w tym problem — rzekł. — Pani wie, czym się trudniła pani siostra? — Rosalie Montgomery skinęła głową, a mężczyzna kontynuował: — Więc co mogę pani powiedzieć, jeśli nie weźmie pani dziecka do siebie, trafi do przytułku.
         — Phyllis nie żyje? — Pani Montgomery była w szoku. Owszem, spodziewała się takiego zakończenia, ale ta wiadomość i tak ją przytłoczyła. — Tak, tak, tak, oczywiście, dziecko zamieszka z nami, ale… Trudno mi w to uwierzyć, Phyllis była taka młoda… Wiadomo, jak to się stało?
         Mężczyzna tylko wzruszył ramionami.
         — Kiedy przyjechaliśmy, było już po wszystkim. Na ciałach nie było żadnych obrażeń, więc podejrzewamy, że wzięli ich z zaskoczenia. A dom… Dziecko odziedziczyło ruinę.
         Kobieta wciąż była wstrząśnięta. Ani raz nie pomyślała o smutku, bo nigdy nie była związana z siostrą na tyle, aby płakać po jej śmierci, ale mimo wszystko poczuła się trochę nieswojo. Spojrzała na dziewczynkę. Siedziała cicho i przyglądała się jej tymi dorosłymi oczami. A teraz miała z nią zamieszkać.
         — A wiadomo, kto stoi za tym incydentem? — zapytała przyciszonym głosem. — Sami się wytłukli, czy może ktoś z zewnątrz…
         — Droga pani, proszę w tej sprawie kontaktować się z Alastorem Moodym. No, na mnie już czas. — Auror wstał i wyciągnął rękę w stronę pani Montgomery. — Ktoś jutro do pani wpadnie, żeby dopełnić formalności. Do widzenia.
         Czarownica uścisnęła krótko wyciągniętą dłoń, niepocieszona niedostateczną ilością informacji, a mężczyzna odwrócił się na pięcie i przeszedł szybko przez krótki korytarz, nawet nie oglądając się na pozostawioną w saloniku dziewczynkę.
         — Ach, zapomniałbym! — zawołał cicho i jeszcze na chwilę odwrócił się do depczącej mu po piętach pani Montgomery. — Proszę przez jakiś czas zachować… powstrzymać się od rozmów na temat pani siostry i tego dziecka. Rozumie pani, żeby nie utrudniać…
         — No co pan — ofuknęła go, robiąc mocny krok w jego stronę. — Nie musi mnie pan uczyć dyskrecji. Do widzenia.

         Kiedy samochód odjechał, czarownica wróciła do salonu. Dziewczynka siedziała tak, jak ją pani Montgomery zostawiła — nieruchomą i gapiącą się zamglonymi oczami w zimne palenisko ładnego kominka z czerwonej cegły. Kobieta zabrała ją na górę, powtarzając jakieś uspokajające frazesy, ale dziecko ani razu się nie odezwało. Zaniepokojona czarownica postanowiła zostać z siostrzenicą, dopóki nie zaśnie. Powiedziała sobie, że z czasem na pewno wszystko się zmieni. Dziecko przecież zapomni. 

27 komentarzy:

  1. ~Morales
    13 sierpnia 2010 o 12:06

    (: Ciekawie.Prolog bardzo przypomina mi ten z Harry’ego Pottera.www.squirrels.blog.onet.plP.S. Jeśli możesz informuj mnie o kolejnych częściach w zakładce spam. Tak łatwiej mi ogarnąć, co czytałem, a co nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 13 sierpnia 2010 o 15:08
      Może i podobny xD Ale bohaterka nie będzie fanką Zakonu Feniksa xD I w ogóle się będzie różnić od niego xD

      Usuń
  2. ~Tula
    13 sierpnia 2010 o 14:17

    Biedna dziewczynka. Taka malutka, jeszcze ze swoim dziecięcym urokiem, a tu bum i trafia do zupełnie obcej osoby. Ona jest taka niezwykle spokojna, większość dzieci w jej wieku zrobiłoby awanturę, rozpłakało się i wrzeszczało. Opanowanie tej dziewczynki wydaje mi się takie nienaturalne i na pewno ma jakąś przyczynę. Jestem ciekawa jak akcja rozwinie się dalej. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 13 sierpnia 2010 o 15:09
      Jej rodzice byli śmierciożercami. Musiała być spokojna. Jak każde dziecko przez śmierciożerców wychowane xD

      Usuń
    2. natalka1211@poczta.onet.pl
      13 sierpnia 2010 o 15:27

      Mnie się wydaje, że Draco Malfoy nie byłby taki spokojny, ugodowy i w pewnym sensie odważny.

      Usuń
    3. 13 sierpnia 2010 o 17:56
      Bo rodzice w pewnym sensie chronili go przed złowrogą aurą śmierciożerców. A bohaterki nie. Na razie nie zdradzę jej imienia xD

      Usuń
    4. ~Tula
      13 sierpnia 2010 o 19:00

      Dobra, więc na razie zostaje Bezimienną? Nie, to głupio brzmi. Dopóki nie podasz jej imienia to umownie będę nazywać ją Lilac {nie żadna Lily, tylko Lilac}. Jakoś mi do niej pasuje xd

      Usuń
    5. 14 sierpnia 2010 o 08:17
      To imię będzie pobrane z Mody na sukces, tak nazywała się moja ulubiona bohaterka. Nie, nie Bridget, tylko inna xD Heh, teraz będziemy ją nazywać lepiej „NN” xD

      Usuń
    6. ~Tula
      14 sierpnia 2010 o 21:21

      Nie oglądam Mody na sukces :D Właściwie ten serial wywołuje u mnie strach. Moim boginem byłyby płyty ze wszystkimi odcinkami.

      Usuń
    7. 15 sierpnia 2010 o 11:58
      A Moda to mój ulubiony serial. Już się nie mogę doczekać następnego odcinka, Brooke straciła prawo do opieki nad dziećmi, ha! xD

      Usuń
    8. ~Tula
      15 sierpnia 2010 o 19:43

      Serio? Wow, ja kiedyś widziałam demota ze ślubami jednej z tych bohaterek. Sporo ich było a większość z tym samym mężczyzną xd

      Usuń
    9. 15 sierpnia 2010 o 21:34
      No, weź sobie do wikipedii zobacz, ile nazwisk ma xD

      Usuń
    10. ~Tula
      16 sierpnia 2010 o 13:38

      Wolę nie ryzykować:D podziwiam cię, tych odcinków jest naprawdę mnóstwo!

      Usuń
  3. ~Olka
    13 sierpnia 2010 o 18:19

    Biedna jest ta dziewczynka,już nigdy nie zobaczy mamy………Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 14 sierpnia 2010 o 08:18
      Z drugiej strony, biorąc pod uwagę tok myślenia jej ciotki, to nawet i lepiej, bo „uchroni się ją” od działającego na nią zła, które siali jej rodzice śmierciożercy.

      Usuń
  4. ~Rozz
    13 sierpnia 2010 o 18:58

    Już nie moge się doczekać żeby wiedzieć kto to. A ta bitwa to Bitwa o Hogward czy jakoś wcześniej. Życzę Weny i mam nadziej że ten blog bedzie równie cudowny i uzależniający co poprzednie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 14 sierpnia 2010 o 08:33
      Heh, jeszcze się dobrze akcja nie zaczęła, a już się nasówają pytania, póki co, bez odpowiedzi. Nie, do bitwy o Hogwart jeszcze daleko. To była bitwa tuż po zniknięciu Voldemorta. Ta, w której zginął Evan Rosier. A akcja toczyć się będzie na początku 4 części, no, możę i 5 i tak dalej, jeśli zdecyduję się tak przedłużyć życie bohaterce xD

      Usuń
  5. ~NinaX
    14 sierpnia 2010 o 12:07

    Trafiłam tu przypadkiem i pewnie zostanę, bo prolog bardzo mi się spodobał i zaciekawił ;) Co też z tego może wyniknąć? Hmm. Z niecierpliwością czekam na pierwszy rozdział ;)[waniliowe-serce][slowami]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 14 sierpnia 2010 o 12:18
      Pierwszy rozdział pojawi się 17 sierpnia prawdopodobnie o 17:17 xD

      Usuń
  6. ~nicole .
    15 sierpnia 2010 o 08:16

    Szalejesz Frozen! xDJeszcze jeden blog? xDProlog strasznie tajemniczy. ;-p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 15 sierpnia 2010 o 11:38
      No pewnie, jeśli ktoś się zdyscyplinuje, to też tak będzie potrafił xD

      Usuń
  7. ~Caitlin
    15 sierpnia 2010 o 14:12

    Mmm, podobne do początku HP, ale mnie się bardziej podoba ten…. xDNie jestem taka pewna, czy to szok spowodował u dziecka takie milczenie… Ale jeśli Rosalie będzie okazywać jej miłość, to może wyrosną z niej ludzie xDCałuuję ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 15 sierpnia 2010 o 16:40
      Tak, jej ciotka będzie dla niej bardzo dobra, główna bohaterrka będzie bardzo uczuciową osobą, ale będzie do wszystkiego podchodzić jak prawdziwa arystokratka (w końcu jej rodzice nimi byli).

      Usuń
  8. ~Shizza
    16 sierpnia 2010 o 14:42

    Dziewczynkę umieszczają w domu ciotki, jak już osoby komentujące przede mną słusznie zauważyły, podobnie jak Harry’ego. Liczę, że jeśli Rosier zginął ok.1980, to główna bohaterka będzie od Harry’ego trochę starsza? Większość głównych bohaterek opowiadań, które nie wywodzą się z książek, są w szkole na tym samym roku co on, więc może tutaj jakaś odmiana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 16 sierpnia 2010 o 14:45
      Jakbyś zgadła xD To mogę zdradzić, bohaterka będzie w ostatniej klasie w Hogwarcie. Wiecie, specjalnie zrobiłam coś na wygląd prologu w Potterze, żeby pokazać kontrast bohaterki i Harry’ego. Są jak dwie zupełnie inne osoby xD Jutro pierwszy rozdział, więc sami zobaczycie xD

      Usuń
  9. anabelle14
    16 sierpnia 2010 o 17:38

    [SPAM] Nowa ocenialnia Imperium Krytyki otwarta! Jeśli chcesz, zgłoś swojego bloga do oceny już dziś! Pozdrawiam, Anabelle. [imperium-krytyki]

    OdpowiedzUsuń
  10. ~Nikasia
    21 stycznia 2014 o 16:48

    Trafiłam na Twojego bloga przez przypadek i szczerze powiem, że zaczyna się ciekawie :) różni się od historii, które dotychczas czytałam.

    OdpowiedzUsuń